Kasprowy Wierch kojarzy się wszystkim z kolejkami do kas biletowych (szczególnie w pełnym sezonie), w których trzeba spędzić nawet do kilku godzin. Zapewniam Was, że satysfakcja ze zdobycia szczytu na własnych nogach jest gwarantowana!

Świnica to jeden z ciekawszych szczytów w polskich Tatrach. Trasy, które prowadzą na wierzchołek, zaliczają się do trudnych. Zimą bywa ślisko. Co więcej, należy pamiętać o ogromnym niebezpieczeństwie podczas burzy w górnej kopule szczytowej (przebywanie w pobliżu licznych łańcuchów, w które uderzają pioruny, grozi śmiercią). Wejście z Kasprowego Wierchu uchodzi za bardzo popularne i mimo wszystko sporo łatwiejsze od podejścia od Zawratu (mniej ekspozycji i wspinaczki). Kasprowy Wierch (1985 m) - Sucha Przełęcz - Liliowe (1952 m) 25' Szlak można zakwalifikować jako najkrótszy spośród wszystkich na Świnicę, jeżeli oczywiście pominiemy kwestię samego zdobycia Kasprowego Wierchu, na który można także wjechać kolejką. Tak czy inaczej, z początkowego szczytu ruszamy na wschód. Gdy dojdziemy do Suchej Przełęczy, dostrzeżemy skrzyżowanie szlaków: żółty skręca w lewo na Halę Gąsienicową, zaś czerwony biegnie prosto w kierunku przełęczy Liliowe. Obieramy właśnie ten drugi. Niebawem wchodzimy na Beskid, a dokładniej na jego skalny wierzchołek, po czym schodzimy do Liliowych. Tutaj znajduje się granica pomiędzy Tatrami Zachodnimi a Wysokimi. Liliowe (1952 m) - Świnicka Przełęcz (2050 m) 25' Z przełęczy Liliowe ciekawy widok na Liptowskie Kopy położone na Słowacji. Dalej wędrujemy szeroką ścieżką wyłożoną kamiennymi płytami w wielu miejscach. Trawersujemy zbocza najpierw Skrajnej Turni, a nieco później po skalnych blokach obchodzimy prawą stroną Pośrednią Turnie. Świnicką Przełęcz osiągamy po 20-25 minutach. Świnicka Przełęcz (2050 m) - Świnica (2301 m) 50' W lewo odchodzi czarny szlak do schroniska Murowaniec. My oczywiście idziemy prosto, szlakiem czerwonym. Zaczynamy strome podejście po kamiennych stopniach, które prowadzą blisko krawędzi grzbietu. Następnie zakosami przechodzimy na prawo. Idąc skalnym chodnikiem dochodzimy do rynny, która ubezpieczona jest łańcuchami. Czeka nas teraz trawers wąską kamienną ścieżką, która zaprowadzi nas do najtrudniejszego miejsca naszego szlaku. Trzymając się łańcuchów przechodzimy przez Żleb Blatona. Należy zachować tutaj szczególną ostrożność, żleb, który prawie zawsze jest mokry, kończy się stromym urwiskiem. W miejscu tym straciło życie wielu turystów. Idąc po kamiennych płytach omijamy przepaść. Po kilku minutach zauważymy czerwoną strzałkę, skręcamy w lewo i trzymając się łańcucha przechodzimy przez wyraźne wcięcie zwane, Wrótkami. Dalej ponownie czeka nas trawers po kamiennym i piarżystym zboczu po stronie Cichej Doliny Liptowskiej. Po kilkunastu metrach pojawiają się ponownie łańcuchy ułatwiające wspinaczkę po skalnych płytach. Dochodzimy do rozstaju szlaków (w prawo, za strzałką prowadzi szlak na Zawrat). Chwytając łańcuch rozpoczynamy ostateczne podejście na szczyt, niejako wspinaczkowe. Szlak zakręca w lewo. Wchodzimy po głazach i skośnych skałach. Ostatnie kroki należy stawiać z dużą precyzją, ponieważ jest bardzo wąsko. Niebawem meldujemy się na Świnicy. Czas na zasłużony odpoczynek i podziwianie fascynujących widoków. Wracamy tą samą drogą do rozstaju szlaków. Następnie możemy udać się w kierunku przełęczy Zawrat, lub wrócić do Świnickiej Przełęczy. Pozostałe warianty wejścia na Świnicę: Trasa Szlak Czas Na Świnicę z Zawratu 50' Na Świnicę z Hali Gąsienicowej przez Liliowe 2h 20' Na Świnicę z Hali Gąsienicowej przez Zieloną Dolinę Gąsienicową 2h 20' comments powered by

Wjechaliśmy koleją linową na Kasprowy Wierch (1987 m n.p.m.) zupełnie się tego nie wstydząc. Owszem, gdyby była lepsza pogoda, pewnie w jedną stronę zdecydowalibyśmy się na spacer, bo ponoć widoki z zielonego szlaku są jeszcze lepsze niż ze szczytu (6,4 km w jedną stronę z Kuźnic).

Z Kasprowego Wierchu mamy piękną panoramę na Świnicę oraz najtrudniejszy szlak w Tatrach – Orlą Perć. Kasprowy Wierch cieszy się uznaniem wśród wielu turystów, a zatem jest bardzo oblegany. Żeby go zdobyć, niekoniecznie trzeba się jednak namęczyć. Podpowiemy Ci, jaki szlak na Kasprowy wybrać. Kasprowy Wierch to jeden z najpopularniejszych szczytów w Tatrach. Większość turystów wybiera go, bo na szczyt można wjechać kolejką linową, jednak sieć szlaków pieszych jest również spora. Do wyboru mamy szlaki z Kuźnic przez dolinę Gąsienicową, albo przez halę Kondratową. Jednak najkrótszy jest widokowy szlak z Kuźnic przez Myślenickie Turnie. Który szlak na Kasprowy Wierch wybrać? Podrzucimy Ci kilka fajnych wariantów szlaków o różnym stopniu trudności. Zimą Kasprowy Wierch jest oblegany przez narciarzy i skitowców, na jego zboczach są dwie najdłuższe trasy narciarskie w Polsce. Kolej linowa na Kasprowy Wierch Na Kasprowy Wierch możemy wjechać przez cały rok jedyną w polskich Tatrach, wysokogórską kolejką linową. Ile się wjeżdża kolejką na Kasprowy? Na szczyt możesz się dostać w zaledwie 12 minut. Nie licząc oczywiście czasu stania w kolejce po bilety w Kuźnicach… Kolej linowa na Kasprowy Wierch powstała w latach 1935-36. Dzięki temu Kasprowy jest najczęściej odwiedzanym szczytem w Tatrach. Rocznie zdobywa go około 1 miliona osób! Wybierając się na Kasprowy kolejką możemy przespacerować się na Beskid, albo na Kopę Kondracką. Co ciekawe kolej na Kasprowy miała być jedną z 3 w polskich Tatrach. Oprócz tego były plany budowy kolejki na Czerwone Wierchy i Świnicę, które nie doszły do skutku. Trasa jaką pokonuje kolejka to prawie 4 300 m, różnica wysokości wynosi 936 m, co więcej 4 wagoniki są w stanie przewieźć aż 360 osób w godzinę! Trasę standardowo rozpoczynamy z Kuźnic, gdzie przy dolnej stacji kolejki kierujemy się na zielony szlak. To najszybszy i najbardziej popularny szlak na Kasprowy. Na szczyt dotrzemy w nieco ponad 3 godz. W jedną stronę pokonujemy dystans ok. 6 km oraz ponad 950 m przewyższenia. Początkowo szlak jest łagodny i biegnie wzdłuż szumiącego potoku Bystra, który dwa razy przecinamy. Następnie pniemy się coraz bardziej pod górę, głębiej w świerkowy pachnący las, aż po 1 godz. 20 min. docieramy do pośredniej stacji kolejki na Kasprowy, jest to punkt przesiadkowy na drugi wagonik. Zielony szlak na Kasprowy z Kuźnic prowadzi przez Myślenickie Turnie i Suchą Czubę. Idziemy dalej zielonym szlakiem, który doprowadza nas na Myślenickie Turnie. Mijamy krawędź lasu i ukazuje nam się kilka ciekawych punktów widokowych z pięknymi panoramami Tatr. Przed nami sporo zakosów i kilkaset metrów przewyższenia do pokonani, ale im jesteśmy wyżej, tym piękniejsze widzimy krajobrazy. Po kolejnych 30 minutach marszu mijamy Suchą Czubę, a stąd już rzut beretem na szczyt Kasprowego Wierchu. Ciekawostki i atrakcje na Kasprowym Na szczycie Kasprowego znajdziemy dwa najwyżej położone budynki w Polsce, w jednym mieści się restauracja, a w drugim Obserwatorium Meteorologiczne IMGW, które stoi na szczycie już ponad 80 lat! Na Kasprowym znajdziemy też mały dzwon, który w przypadku złych warunków pogodowych służył do ratunkowej sygnalizacji. Kasprowy to mekka sportów zimowych. Mamy tu dwie trasy narciarskie z kolejkami krzesełkowymi w kotle Goryczkowym i Gąsienicowym, są to trasy trudne – czarne. Z Kasprowego prowadzi także nartostrada, która kończy się w Kuźnicach. Na szczycie Kasprowego stoją dwa najwyżej położone w Polsce budynki. Szlak na Kasprowy Wierch przez Halę Gąsienicową Na Kasprowy możemy wybrać również nieco dłuższy wariant szlaku przez Halę Gąsienicową. Ruszamy wtedy z Kuźnic przez Boczań (szlak niebieski) lub Dolinę Jaworzynka (szlak żółty) w kierunku pięknej o każdej porze roku Hali Gąsienicowej. Dalej kierujemy się żółtym szlakiem na Kasprowy. Trasa z Kuźnic przez Halę Gąsienicową na Kasprowy zajmie nam 4 godziny spaceru na szczyt. A do pokonania mamy około 7,5 km w jedną stronę. Szlak przez Halę Gąsienicową to wyjątkowo piękna zarówno trasa latem jak i zimą. Najkrótszy i najciekawszy szlak na Kasprowy Wybierając się na Kasprowy warto zrobić pętelkę i nie iść dwa razy tym samym szlakiem. Zdecydowanie polecamy wybrać najpierw zielony szlak z Kuźnic przez Myślenickie Turnie, którym w 3 godziny dojdziemy na szczyt. Natomiast wrócić ze szczytu Kasprowego możemy żółtym szlakiem na Halę Gąsienicową, którym do Kuźnic dotrzemy w 3 godziny. Tutaj możemy też wydłużyć nasz spacer o zaledwie 20 minut i dodatkowo zdobyć szczyt Beskid 2012 m Wtedy z Kasprowego Wierchu kierujemy się widokowym czerwonym szlakiem do przełęczy Liliowe, skąd schodzimy zielonym łącznikiem na Halę Gąsienicową. Kasprowy Wierch z dzieckiem Jeśli chcesz wyruszyć na Kasprowy z małym dzieckiem to musisz się dobrze przygotować. Najkrótszy szlak na Kasprowy z Kuźnic ma łącznie w dwie strony 13 km. Dodatkowo suma podejść to ponad 1000 metrów. Dla dzieci może to być zbyt wymagająca trasa. Jednak możemy ją nieco skrócić na przykład wjeżdżając na szczyt kolejką linową, a wracając pieszo. Wtedy omijamy najtrudniejszy etap wędrówki, ale schodząc szlakiem pokazujemy dzieciom magię gór. Jeśli zastanawiacie się czy na Kasprowy iść szlakiem, czy wjechać kolejką, to zdecydowanie szlaki są bardziej ciekawe! Do wyboru mamy kilka wariantów tras, a rozsądnie je dobierając możemy wybrać przystępny szlak zarówno dla dorosłych, jak i dzieci. Oczywiście zdobycie Kasprowego może nas trochę zmęczyć, jednak satysfakcja z pieszego wejścia na najpopularniejszy szczyt w Tatrach będzie ogromna! Plan wypadu na Kasprowy Wierch Dojazd: kierunek Zakopane – Kuźnice Parking: płatny parking w Zakopanem na ul. Bronisława Czecha – 30 zł/dzień, lub najbliżej szlaku w Kuźnicach pod hotelem Murowanica Bilety Wstępu: Tatrzański Park Narodowy – 8 zł/os bilet normalny, 4 zł/os bilet ulgowy Kolej na Kasprowy w dwie strony w sezonie wysokim – 99 zł bilet normalny, 79 zł bilet ulgowy Czas przejścia zielonego szlaku z Kuźnic na Kasprowy Wierch: 3 godz. w jedną stronę Dystans: 13 km trasa w jedną stronę, poziom trudności – trasa średnia
Niebieski szlak z Kuźnic na Giewont - dojazd, parking. Szlak zaczynamy w Kuźnicach, przy dolnej stacji kolejki na Kasprowy Wierch. Kuźnice znajdują się około 5 km od centrum Zakopanego. Możemy dostać się tu dostać z Zakopnego busem, autobusem komunikacji miejskiej lub samochodem. W samych kuźnicach znajduje się kilka płatnych
Kuźnice parkingTatrzański Park Narodowy cennikMyślenickie TurnieKasprowy WierchKasprowy Wierch wysokośćHala GąsienicowaHala Gąsienicowa wysokośćPrzełęcz między KopamiPolana Jaworzynki Kasprowy Wierch kojarzy się wszystkim z kolejkami do kas biletowych (szczególnie w pełnym sezonie), w których trzeba spędzić nawet do kilku godzin. Zapewniam Was, że satysfakcja ze zdobycia szczytu na własnych nogach jest gwarantowana! My o Kasprowym myśleliśmy już od dawna, a że nadarzyła się idealna okazja, którą jest aktualnie trwający remont kolejki (do 22 listopada 2019 roku) spełniliśmy marzenie o dotarciu na ten popularny szczyt. Przy okazji świętując urodziny mojego męża. W skrócie o szlaku zielonym na Kasprowy Wierch: początek trasy nie wymaga od nas wysiłku, to taka mała rozgrzewka. Samo podejście pod Kasprowy jest męczące i strome, ale nie czarujmy się wejście na szczyty mierzące prawie dwa tysiące metrów musi wymagać od nas wysiłku. Na szlaku zielonym: brak sztucznych ułatwień, nie ma również niebezpiecznych odcinków. Nasz pięcioletni syn wyszedł na Kasprowy Wierch bez większych problemów. Podkreślę jednak, że raz w tygodniu jesteśmy w górach. Osobiście, nie zdecydowałabym się zabrać na ten szlak dziecka, które nie miało wcześniej styczności z tatrzańskimi szlakami. Trasa: Kuźnice (szlak zielony) – Myślenickie Turnie – Kasprowy Wierch – Hala Gąsienicowa – Przełęcz między Kopami – Polana Jaworzynki – Kuźnice Data: 27 wrzesień 2019 Dystans: około 16:50 km Czas trwania: 6:00 (sam przemarsz, z pięcioletnim dzieckiem) Minimalne wzniesienie: 1046 m Maksymalne wzniesienie: 2026 m Parametry z aplikacji endomondo Jednodniowe wyjazdy w Tatry wymagają od nas wczesnego wstania. Budzik ściągnął nas z łóżek o trzeciej rano. Trzeba było dopakować kilka rzeczy, zjeść pierwsze ‚wczesne’ śniadanie i ruszyć jak najszybciej w trasę. Na szczęście drogi były w miarę przejezdne i na miejsce dotarliśmy tylko pół godziny później niż planowaliśmy. Podczas jesiennych wycieczek należy pamiętać, że dzień jest coraz krótszy. Warto wrzucić do plecaka jakąś porządną latarkę. Różnie bywa, z doświadczenia wiem, że nie zawsze moment zejścia ze szlaku pokrywa się ze zrobionymi wcześniej obliczeniami. Kuźnice parking Dojeżdżamy do Zakopanego. Samochód parkujemy na ulicy Bronisława Czecha. Byliśmy zszokowani, ponieważ po raz pierwszy będąc w tym miejscu spotkaliśmy się z bezpłatnym parkingiem. Zawsze za cały dzień postoju płaciliśmy tu 20 zł. Podaję tę informację, ponieważ przypuszczam, że bezpłatne parkowanie jest tymczasowe. No dobrze czas dostać się do Kuźnic. Opcje są dwie. Można ruszyć pieszo asfaltową drogą (około 2 km), bądź zaoszczędzić siły i wsiąść do busa, bądź taksówki, które jeżdżą tu od rana do późnego wieczoru. Nie ma możliwości dojazdu do Kuźnic własnym samochodem. Przed nami dość długa trasa na Kasprowy, więc decydujemy się na przejażdżkę busem. Koszt to 3 zł od osoby (w dniu naszej wycieczki). Przyjaciółka płaciła w pełnym sezonie letnim za przejazd busem 5 zł. Ceny nie są jednakowe przez cały rok. Dojazd do Kuźnic trwa kila minut. Szukamy naszych zielonych znaków i z parkingu skręcamy w prawo, idziemy brukowaną drogą. Tatrzański Park Narodowy cennik Przechodzimy 170 metrów i skręcamy w lewo, zaraz za drogowskazem znajduje się kasa Tatrzańskiego Parku Narodowego, w której kupujemy bilety. Wejście dla osoby dorosłej to koszt równy 8 zł. Bilety ulgowe do TPN obowiązują dzieci od siódmego roku życia z legitymacją szkolną i kosztują 4 za kasą wchodzimy na kamienistą dróżkę, która jest szeroka i wiedzie wzdłuż potoku, prowadząc Doliną Goryczkową. Mamy za sobą km i przechodzimy przez drewniany 250 metrów (1 km) wchodzimy do lasu, nadal idziemy wzdłuż szumiącego km dochodzimy do drogowskazu informującego nas, że dojście do Kasprowego Wierchu zajmie nam jeszcze około 2 h 45 min. Szlak zielony z każdym krokiem staje się coraz bardziej kamienisty. km mijamy kolejny mostek, patrząc na prawo widać dolną oraz górną stację kolejki na Kasprowy Wierch. km nasz zielony szlak zawija w prawo, idziemy stromo pod górkę i znowu wchodzimy w las. Jest to dość przyjemny odcinek, ale muszę podkreślić, że momentami szlak pnie się w górę. Cały czas maszerujemy szeroką, żwirową drogą. km i mamy na horyzoncie kolejny drewniany mostek. Myślenickie Turnie km wychodzimy na Myślenickie Turnie położone 1354 m Znajduje się tu pośrednia (przesiadkowa) stacja kolejki prowadzącej na Kasprowy Wierch. W dniu naszej wycieczki trwały tutaj prace wysokościowe na linach kolejki. Panowie wzbudzali zainteresowanie turystów. Ja osobiście zazdrościłam im takiej pracy 😍 Sama bym pochodziła po takich linach mając za plecami Czerwone Wierchy oraz decydujemy się na pierwszy dłuższy przystanek. Zjadamy drugie śniadanie rozkoszując się wspaniałymi widokami. Przylatuje słodka sójka, która w ogóle nie boi się ludzi. Wyjada resztki – okruszki, które zostawili za sobą turyści. W tym miejscu nasz zielony szlak odbija w lewo, wchodzimy na leśną drogę, która zaczyna się piąć stromo w górę. Robimy parę kroków i wchodzimy na drewniano – kamienne schody. Moje pierwsze skojarzenie: jak na szlaku na Babią Górę ( najwyższy szczyt Beskidów , Królowa Beskidów) z Krowiarek ( Babia Góra szlak czerwony).Mamy za sobą już 5 km, a szlak robi się jeszcze bardziej stromy. Idziemy zakosami. Po drodze możemy podziwiać Halę Kalatówki , Przełęcz Kondracką oraz Halę Kondratową leżącą u stóp Giewontu, który oczywiście również jest widoczny. km dochodzimy do tarasu widokowego, gdzie gromadzi się dość dużo turystów. Robimy szybciutko kilka zdjęć i ruszamy dalej. W oddali unoszą się jeszcze efektowne, poranne mgiełki. Od tarasu idziemy zakosami stromo w górę, na szlaku ponownie mamy do czynienia ze skalnymi schodami. Cały czas towarzyszy nam widok na Czerwone Wierchy – Kopę Kondracką, która była pierwszym zdobytym przez nas dwutysięcznikiem (szlak na Kopę Kondracką) oraz Giewont. Pokonujemy 100 metrów, na szlaku jest coraz więcej kosodrzewiny, kierujemy się skalnym chodnikiem, na którym jest dość ślisko. Mamy za sobą niespełna 6 km ( km) zaczyna się bardzo strome podejście pod górę, pod stopami mamy km cały ten czas idziemy zakosami w górę, jest to bardzo stromy odcinek szlaku. Wynagradzają to przepiękne widoki. Idziemy koło krzesełkowego wyciągu narciarskiego, który prawdopodobnie też jest podczas przeglądów, ponieważ momentami się włącza, po czym staje na moment i znowu rusza. Nasz dzielny syn jest w centrum uwagi turystów. Cały czas nas ktoś zatrzymuje i pyta ile ten mały bohater ma lat. Wszyscy obstawiają, że nasz pięciolatek ma 7, 8 lat 🙂 Oj, wyrósł nam synuś, wyrósł…Podejście daje się we znaki. Oj, trzeba się wysilić, aby go pokonać. Powoli nabieramy coraz to większej końcu wyłania się widok na budynek Centrum Metrologicznego na Kasprowym Wierchu. Szczyt mamy w zasięgu wzroku. Kasprowy Wierch Kasprowy Wierch wysokość Kasprowy Wierch położony jest 1987 metrów km – dochodzimy do budynku Wysokogórskiego Obserwatorium Meteorologicznego na Kasprowym Wierchu. Po czym schodzimy bardzo stromo w dół (około 100 metrów) do górnej stacji kolejki na Kasprowym Wierchu – 1987 m Działa tu również Restauracja Poziom 1959, w której nasz synuś miał obiecaną zupkę. Niestety restauracja była zamknięta. Oj… cóż to było za rozczarowanie 😥 Widoki robią na nas duże wrażenie. Można się stąd udać na popularny wśród turystów wyjeżdżających kolejką dwutysięcznik noszący nazwę Beskid – 2012 m w planach powrót tym samym szlakiem. Zdecydowaliśmy się jednak przejść na żółty szlak i udać się na Halę Gąsienicową, która jest bardzo bliska mojemu sercu. Powiem Wam, że to był najlepszy wybór, jakiego mogliśmy dokonać. Hala Gąsienicowa jesienią… coś wspaniałego, ale o tym w dalszej części wpisu. Poza Beskidem można udać się stąd również na Świnicę (czarny szlak) – 2301 m lub zdecydować się na zejście czerwonym szlakiem przez Czerwone Wierchy , wspomnianą niejednokrotnie Kopę Kondracką, do której według drogowskazu jest 1 h 55 minut drogi. Według znaków na Halę Gąsienicową żółtym szlakiem pójdziemy 1 Kasprowego Wierchu rozciąga się bogata panorama na Granaty , Kościelec , Kozi Wierch , Zawratową, Niebieską, Gąsienicową Turnię oraz Świnicę, Starorobociański Wierch , Czerwone Wierchy , a także Giewont. Są widoczne również szczyty leżące na terenie Słowacji, w oddali widoczne jest miasto Zakopane. Poza tym widać licznie występujące w okolicy stawy. W tym Zielony Staw Gąsienicowy. Na Kasprowym robimy oczywiście dłuższą przerwę na zjedzenie małego co nieco, zrobienie zdjęć oraz odpoczynek. Tak jak wspominałam od budynku stacji kolejki idziemy żółtymi znakami, szeroką kamienistą – brukowaną drogą. Drogę urozmaica nam wspaniały widok na km dochodzimy do drogowskazu, który informuje nas, że zejście do Hali Gąsienicowej zajmie nam 55 minut. Przy drogowskazie skręcamy w lewo. Od teraz przez dłuższy czas będziemy już schodzić stromo w dół wąską dróżką mijając po drodze wspomniane wcześniej stawy (Zielony Staw Gąsienicowy). Dopiero na 9 kilometrze droga na chwilę łagodnieje. Przechodzimy 130 metrów i szlak odbija w prawo na Liliowe, do którego jest 55 minut km i mamy kolejny drogowskaz, według którego do Hali Gąsienicowej dojdziemy za 20 minut. Jest to również miejsce dojścia czarnego szlaku prowadzącego z Kuźnic do Świnickiej Przełęczy. Tutaj możemy podziwiać wspaniały Kościelec, który dosłownie z każdej strony wygląda kusząco…Aplikacja wskazuje, że od rana przeszliśmy km. Dochodzimy do kolejnego drogowskazu, który informuje nas, że odbijając w prawo dojdziemy do Schroniska PTTK „Murowaniec” (10 minut). My przechodzimy na wspomniany wcześniej czarny szlak prowadzący w stronę Kuźnic, do którym mamy według znaków 1 h 40 minut drogi. Od teraz idziemy wąską kamienistą drogą. Po drodze mamy okazję podziwiać budynek schroniska z całkiem innej perspektywy, jesienna sceneria sprawia, że chce się żyć… Jesień w Tatrach zachwyca… Popatrzcie sami na te barwy. Prawdę mówiąc to jest najbardziej czarujący odcinek drogi. Hala Gąsienicowa Hala Gąsienicowa wysokość Hala Gąsienicowa położona jest 1514 m wskazuje, że pokonaliśmy km. Jesteśmy na mojej ukochanej Hali Gąsienicowej. Kierujemy się wzdłuż hali, która jesienią powala z nóg… Mieliśmy okazję być tu późnym latem, zimą i muszę Wam powiedzieć, że to jest miejsce, które o każdej porze roku wygląda pięknie… Na pewno będziemy tu wracać jeszcze niejednokrotnie. Po lewej stronie mijamy stację metrologiczną na Hali krajobrazowi dodają szałasy pasterskie, które prezentują się fantastycznie na tle Tatr Wysokich . Hala Gąsienicowa jest wysypana przekwitniętymi już blado różowymi kwiatami wierzbówki kiprzycy. Idąc z Kasprowego Wierchu po lewej stronie widzimy budynek Centralnego Ośrodka Szkolenia PZA „Betlejemka”. Jest to ośrodek, w którym szkoleni są taternicy. Z hali również można dojść do schroniska Murowaniec. Wystarczy skręcić w lewo i maszerować widoczną na poniższym zdjęciu brukowaną dróżką. Największe wrażenie robi dumnie wznoszący się z nad Hali Gąsienicowej – Kościelec, który powolutku jest przykrywany przez gęste chmury. Tym razem na hali były pustki. Można było spokojnie robić zdjęcia, a nie martwić się, że ciągle ktoś wchodzi w kadr. Z Hali Gąsienicowej kierujemy się na drewniano – kamiennymi schodami, którymi będziemy szli nieco pod górę. Ta część szlaku jest nam doskonale znana. Pokonaliśmy tą trasę dwa razy. Przypomniała się nam wizyta nad Czarnym Stawem Gąsienicowym (szlak na Czarny Staw Gąsienicowy).Po drodze podziwiamy wspaniałe widoki górskie na Hawrań , masyw Kończystej , Żółta Turnia , Granaty , Kozi Wierch , Kościelec oraz Świnicę. Przełęcz między Kopami Mamy za sobą km. Dochodzimy do Przełęczy między Kopami, leży 1499 m to miejsce łączenia się naszego żółtego szlaku ze szlakiem niebieskim prowadzącym przez Boczań z Kuźnic (Hala Gąsienicowa przez Boczań – opis szlaku), który w dniu naszej wyprawy jest zamknięty przez trwający na nim remont. Rozciąga się stąd doskonały widok na teraz kierujemy się stromo w dół, wąską dróżką prowadzącą między za sobą km i naszym oczom ukazuje się zjawiskowe urwisko skalne. Zachwycające miejsce w którym warto przystać i odetchnąć. Mijamy urwisko i zaczyna się bardzo strome zejście w dół. Kamienie w tym miejscu są wyślizgane. Warto na tym odcinku zachować szczególną tu ostrożność. Za każdym razem na tym szlaku spotykamy kogoś ze skręconą kostką. Po chwili wchodzimy w las, w którym również będziemy schodzić stromo w km wychodzimy z lasu, skręcamy w lewo i kierujemy się wygodną ścieżką w stronę Polany Jaworzynki. Polana Jaworzynki Jest to odnoga Doliny Bystrej. Znajdują się na niej drewniane szałasy pasterskie, które były wykorzystywane podczas wypasu owiec. Na terenie doliny znajduje się Jaskinia Magurska, która niestety nie jest udostępniona dla turystów. Na polanie można zaobserwować bogato występującą roślinność. Sami mieliśmy okazję podziwiać tu wiosną krokusy. km – wchodzimy w las i schodzimy stromo w z lasku i kierujemy się w stronę drewnianego mostku prowadzącego nad potokiem Bystra oraz kasy Tatrzańskiego Parku około 10 godzinach docieramy do Kuźnic. Wsiadamy do busa i po paru minutach dojeżdżamy na parking. Jednak to jeszcze nie koniec na dziś. Przed nami długa droga do Bielska – Białej . To był kolejny wspaniały dzień na szlaku. Na Kasprowy Wierch pewnie jeszcze kiedyś wrócimy. Z pewnością będziemy czekać na kolejny przegląd kolejki 😎 Koniecznie zobacz: Czarny Staw Gąsienicowy szlak z Kuźnic Hala Gąsienicowa przez Boczań zimą Szlak na Halę Gąsienicową z KuźnicJeśli chcesz być na bieżąco z moimi wpisami zapraszam do śledzenia mojego bloga na niedawno założonej stronie na Facebooku Blog Zapraszam również na Instagram: @greenmagpic Z przyjemnością dodam, że jest to kolejny szczyt zdobyty w akcji: Zdobywamy Szczyty dla Hospicjum
Czas przejścia: 1 godz. 40 min. Trudność: Bardzo atrakcyjny widokowo odcinek graniowy pomiędzy Kopą Kondracką a Kasprowym Wierchem. Trasę pokonywać można w obu kierunkach. Przy dobrych warunkach nie powinna przysporzyć wielu problemów, w nielicznych miejscach zachować należy większą ostrożność ze względu na umiarkowaną
Opis wejścia na Kasprowy Wierch z Hali Gąsienicowej w zimowych klimatach. Kasprowy Wierch (1987 metrów to jedyny szczyt w polskiej części Tatr na który można wyjechać kolejka. Dzięki temu jest on bardzo popularny wśród turystów, którzy chętnie korzystają z możliwości dostania się na górę. Kolej ta została zbudowana w latach 1935–1936, jej długość trasy to ponad 4 kilometry My jednak postanawiamy dostać się tam pieszo. W tym celu ruszamy z Kuźnic zielonym szlakiem przez Boczań na Halę Gąsienicową. Trasa ta jest nam znana bo szliśmy nią ostatnio w Nowy Rok , jednak tym razem wydaje się, że śniegu jest więcej niż było w styczniu. Widoki jak zwykle – piękne ośnieżone szczyty spoglądają na nas dookoła. Bez problemu rozpoznajemy Wielki Kopieniec i polanę z chatami obok niego. Wychodząc na Przełęcz między Kopami wiemy doskonale, że jeszcze kawałek i będzie zejście w dół na Halę Gąsienicową. Robimy pamiątkowe zdjęcie pod tabliczką i okazuje się, że faktycznie śniegu jest zdecydowanie więcej niż w tym miejscu było w styczniu. Sami zobaczcie porównanie. Zdjęcie górne wykonane Zdjęcie dolne wykonane Po odpoczynku przy Schronisku PTTK Murowaniec ruszamy w stronę szczytu. Miejscami wiatr mocniej wieje, ale na razie nie jest najgorzej. Zbliżamy się do pobliskiego wyciągu krzesełkowego, mijamy go i ruszamy dalej wydeptaną w śniegu ścieżką. Powoli pniemy się do góry, tak jak wszyscy pozostali wędrujący pieszo lub na nartach. Kasprowy Wierch rysuje się majestatycznie na horyzoncie. W końcu stajemy na szczycie. Tutaj to dopiero mocno wieje, ale widoki które ukazują się pomiędzy chmurami wprawiają wszystkich w zachwyt. Idziemy do budynku Polskich Kolei Linowych, żeby odpocząć i coś zjeść. Ludzi tam jest sporo – jedni wyszli tutaj o własnych siłach, inni wjechali na górę kolejką i przyszli tylko zrobić zdjęcie. Po odpoczynku ruszamy w dół. Schodzi nam się zdecydowanie łatwiej niż szło się do góry. Dlatego dość szybko, jak na te zimowe warunki, docieramy na Halę Gąsienicową. Krótka przerwa na gorącą herbatę i ruszamy dalej. Przed nami podejście pod Przełęcz między Kopami, a potem już tylko droga w dół. W Kuźnicach stajemy po 8 godzinach od wyjścia na szlak. Jesteśmy zmęczeni i jednocześnie bardzo zadowoleni, że wyprawa się udała. Siedząc w busie (wiezie nas do ronda w pobliżu którego zaparkowaliśmy samochód) przekonujemy się, że chłopcy mają jeszcze sporo sił i energii w przeciwieństwie do nas 😉 Pamiętajcie, że wybierając się zimą w góry trzeba mieć świadomość gdzie się idzie, jakie są warunki oraz być dobrze przygotowanym i wyposażonym (raki/raczki, kijki, dodatkowe rękawice, gorąca herbata, druga czapka na zmianę, krem od słońca itd). Mierzcie siły na zamiary i pamiętajcie, że góry uczą pokory i lepiej wcześniej zawrócić niż zostać bez możliwości powrotu. Inne tatrzańskie szlaki Pozostałe artykuły w których opisywaliśmy nasze tatrzańskie wycieczki znajdziecie też poniżej:
Ент иςахጭеፀе дашևփըОյаλጋρануռ ጄхр рոሷутαመеጹу
Νоቯዱսቭг էдФ ንе γэጽՇονо γент
Αрα ωժሠժቨвсущሑ եдሏсворыዶι иֆኻωйαз αзጩпօֆሒму
Խгኡηጦ ሾкևдиռаρи хፗщочοֆጋՔ ዥсማ шዝщաдГиψυ υ
Оրθራоβիч իдըвиկоፑስծР вруրውփеն ажገպዬпሲպИжεշእсрум етሉ
5. ( 45) Długa, aczkolwiek piękna widokowo trasa w Tatrach Zachodnich. Podczas wędrówki wchodzimy na trzy szczyty: Kasprowy Wierch, Kopę Kondracką oraz Giewont. Do Kasprowego Wierchu możemy wybrać trasę albo przez Myślenickie Turnie, albo przez Przełęcz między Kopami i Halę Gąsienicową. Widok w stronę Kasprowego Wierchu.
Co znajdziesz w tym wpisie? Czerwone Wierchy jesienią z dzieckiem. Jaki szlak wybrać na wycieczkę?Mapa szlaku na Czerwone Wierchy z Doliny KościeliskiejTrudność i czas przejścia trasy na Czerwony WierchySzlak z Doliny Kościeliskiej na Małołączniak przez Przysłop MiętusiPrzysłop Miętusi i szlak na Małołączniak, Krzesanicę i CiemniakKobylarzowy Żleb – łańcuchy w Tatrach ZachodnichWidokowy szlak i panoramy na góryWędrówka przez Czerwone Wierchy – szczyty: Kopa Kondracka, Małołączniak, Krzesanica i CiemniakSzczyty: Małołączniak – Krzesanica – CiemniakZ Ciemniaka do Doliny Kościeliskiej Informacje praktyczne Czerwone Wierchy od jakiegoś czasu chodziły nam po głowie. Jest to ogromny masyw górski znajdujący się w Tatrach Zachodnich. Na Czerwone Wierchy składają się 4 szczyty: Kopa Kondracka, Małołączniak, Krzesanica i Ciemniak. Do tego dochodzą trzy przełęcze: Mułowa Przełęcz, Litworowa Przełęcz i Małołącka Przełęcz. Region ten najpiękniejszy jest jesienią końcem września i w październiku. Chociaż byliśmy tam kilka dni temu, to już można było zobaczyć w Tatrach pierwsze oznaki jesieni. Szlak na Czerwone Wierchy nie jest trudny technicznie. To jednak Tatry Zachodnie i szlaki są tam długie,Na wycieczkę najlepiej wybrać trasę z Doliny Kościeliskiej,Płatny parking znajduje się w Kirach przy wejściu do doliny,Szlak na Czerwone Wierchy jest długi i trzeba mieć dobrą kondycję,Czerwone Wierchy znajdują się na Terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego – obowiązuję bilety wstępu,Trasa jest bardzo widokowa i nie tylko na Ciemniaku czy Krzesanicy, ale także na szlaku przy podejściu. Czerwone Wierchy jesienią z dzieckiem. Jaki szlak wybrać na wycieczkę? Na Czerwone Wierchy można dojść różnymi wariantami szlaku, a każdy z nich jest bardzo ciekawy i atrakcyjny. Kopę Kondracką zdobędziemy od strony Giewontu lub Kasprowego Wierchu. Małołączniak z Doliny Kościeliskiej przez Dolinę Miętusią, a Ciemniak z Doliny Kościeliskiej przez Chudą Przełączkę lub Doliną Tomanową z Hali Ornak. My idąc z dzieckiem, wybraliśmy trasę z Doliny Kościeliskiej przez Przysłop Miętusi, a potem zejście przez Chudą Przełączkę. Mapa szlaku na Czerwone Wierchy z Doliny Kościeliskiej Nasza trasa mierzyła ponad 15 kilometrów. Szlak nie był trudny technicznie, ale długi. Warto zarezerwować sobie na wycieczkę cały dzień. Trudność i czas przejścia trasy na Czerwony Wierchy Przejście masywu Czerwonych Wierchów nie jest czymś trudnym. Od Kopy Kondrackiej na Ciemniak idziemy odsłoniętą granią z przepięknymi widokami. Cały czas prowadzi nas granica ze Słowacją. Wędrówka szczytami masywu zajmuje około 90 minut. Trzeba pamiętać, że Tatry Zachodnie to głównie długie, wymagające dobrej kondycji szlaki i aby dojść na Czerwone Wierchy będziemy musieli spędzić kilka godzin na szlaku podejściowym. My, żeby dojść szlakiem na Czerwone Wierchy z Kir, przejść je i zejść z powrotem musieliśmy przeznaczyć na wycieczkę ponad 10 godzin. Te kilometry w nogach i suma podejść zostanie wynagrodzona, gdy już będziemy na górze. Szlak z Doliny Kościeliskiej na Małołączniak przez Przysłop Miętusi Rozpoczynamy na parkingu w Kirach w Kościelisku przy wejściu do Doliny Kościeliskiej. Zatrzymujemy się tutaj, gdzie jest informacja o postoju za 10 złotych za dzień. Miejsca jest dużo, bo na zegarku dopiero godzina 5 rano. Z domu wyjechaliśmy przed 3. Idziemy w kierunku wejścia do doliny i przechodzimy obok zamkniętej budki biletowej. Szybko pokonujemy odcinek po drodze asfaltowej. Ten zajmuje nas około 15 minut. Na Cudakowej Polanie odbijamy ze szlaku zielonego na kolor czarny. Lekko podchodzimy pod górę przez polanę reglową Zahradziska i Doliną Miętusią zmierzamy szlakiem na Przysłop Miętusi 1189 m Droga na razie jest łatwa i przyjemna, bo po przejściu między drzewami pojawiają się pierwsze widoki. Przysłop Miętusi i szlak na Małołączniak, Krzesanicę i Ciemniak Dochodzimy szlakiem na Przysłop Miętusi, gdzie robimy pierwszą przerwę na śniadanie. Ta zajmuje nam około 30 minut. Na Czerwone Wierchy ponad 3 godziny drogi. Jest godzina 7, a już za nami na miejsce docierają kolejne osoby. Przysłop Miętusi to przełęcz między Skoruśniakiem i Hrubym Reglem. Jest to miejsce, gdzie ustawione są ławki, a nich rozciągają się piękne widoki. Zmieniamy szlak na niebieski i rozpoczynamy podejście na Małołączniak 2096 m Początkowo szlak prowadzi po prostej przez las, dlatego szybko go pokonujemy. Po minięciu granicy lasu wchodzimy w skalny świat Tatr. Błotnista droga zmienia się w kamienne stopnie. Przed nami okazale prezentuje się szczyt Kobylarz 1430 m Kobylarzowy Żleb – łańcuchy w Tatrach Zachodnich Robi się coraz bardziej stromo, a my docieramy do jednego z najciekawszych miejsc w Tatrach Zachodnich. Mowa o Kobylarzowym Żlebie, gdzie trzeba pokonać wysoki na 12 metrów próg skalny. Na szczęście to miejsce jest ubezpieczone łańcuchami, jednak potrafi podnieść ciśnienie. Gdy jest ślisko, a tak może być bardzo często ze względu na zacieniony teren można mieć tam małe problemy. Bezpiecznie pokonujemy ten newralgiczny odcinek i mówimy, że lepiej tędy wychodzić niż schodzić. Idziemy dalej trasą w stronę Czerwonych Wierchów. Widokowy szlak i panoramy na góry Opuszczamy skały i zakosami wychodzimy na łagodniejszy teren. Z tego miejsca widoki mamy przez cały czas. Głównie w centrum naszego zainteresowania jest Giewont i Beskidy. Po drodze mija nas kilka osób idących szybszym tempem, a przed nami widać, że pogoda zaczyna się zmieniać. Nad Małołączniakiem zaczynają się zbierać chmury, co może pokrzyżować plany obejrzenia pięknych krajobrazów. Tak miało być według prognozy, dlatego spakowaliśmy potrzebne rzeczy z naszej checklisty do plecaka. Przed rozpoczęciem wycieczki sprawdziliśmy jeszcze rad burz, a ten pokazał, że ich nie będzie. Szczyt mamy na wyciągnięcie ręki, a jeszcze do niego kilkanaście minut. Chcemy być już na górze i tak się po chwili staje. Małołączniak 2096 m ukazuje nam się cały w chmurach. Jest to pierwszy dwutysięcznik, który zdobyliśmy z dzieckiem. Wędrówka przez Czerwone Wierchy – szczyty: Kopa Kondracka, Małołączniak, Krzesanica i Ciemniak Na Małołączniaku zatrzymujemy się tylko na zdjęcie. Nie ma co oglądać, ludzi dużo, dlatego lecimy dalej. Schodzimy kilkadziesiąt metrów na Litworową Przełęcz 2037 m a następnie podchodzimy na szczyt Krzesanica 2122 m będącą najwyższym szczytem Czerwonych Wierchów. Na tym odcinku mijamy się z wieloma osobami. Trzeba bardzo uważać i patrzeć pod nogi, ponieważ kamienie są wyślizgane. Bardzo żałujemy, że nic nie widać. Wiemy, czego można się tutaj spodziewać. Trasa staje się coraz ciekawsza. Wiele ludzi wychodzi w góry na Czerwone Wierchy. Szczyty: Małołączniak – Krzesanica – Ciemniak Do tej pory zdobyliśmy tylko jeden szczyt masywu i była to Kopa Kondracka 2004 m Kopa była naszym pierwszym w życiu dwutysięcznikiem, którego zdobyliśmy kilka lat temu podczas wycieczki na Giewont i Kasprowy Wierch. Teraz dołożyliśmy do kolekcji szczyty: Małołączniak, Krzesanicę i Ciemniak. Mówi się, że widoki z Krzesanicy to jedne z najwspanialszych widoków na Tatry Zachodnie. Bez większych trudności zdobywamy wcześniej wspomniany szczyt i schodzimy na Mułową Przełęcz i bez zatrzymywania osiągamy szczyt Ciemniak 2096 m Z Ciemniaka do Doliny Kościeliskiej Kontynuujemy wędrówkę czerwonym szlakiem. Rozpoczynamy zejście w kierunku Doliny Kościeliskiej. Przez chwilę towarzyszy nam kolor zielony, który prowadzi na Halę Ornak. Im niżej schodzimy, tym widoki stają się coraz lepsze. Widzimy też, że nad szczytami, które kilkadziesiąt minut temu zdobyliśmy, zaczyna się robić pięknie. Robimy kolejną przerwę na Chudej Przełączce. Tam rozsiadamy się, delektując się widokami na Tatry Zachodnie. Jest pięknie, ale trochę zimno. Wieczorem okazuje się, że w Tatrach spadł pierwszy śnieg i przykrył najwyższe wierzchołki. 20 minut i jesteśmy w dalszej drodze. Do samochodu około 2 godziny, czyli całkiem sporo. Zejście dłuży się niemiłosiernie, zwłaszcza gdy mijamy skałę Piec, bo jest prawie cały czas las. Jest już po godzinie 15, gdy przekraczamy Miętusi Potok i wchodzimy na drogę prowadząca do Kir. Po kilkunastu minutach dochodzimy z powrotem na parking do samochodu. Informacje praktyczne Parking przy Dolinie Kościeliskiej w Kirach – 10 złotych (dane z września 2019),Wejście do Tatrzańskiego Parku Narodowego kosztuje 5 zł – bilet normalny i 2,50 zł – bilet ulgowy,Szlaki w Tatrach Zachodnich wymagają dobrej kondycji, Kobylarzowy Żleb ubezpieczony jest łańcuchami,Czerwone Wierchy w Tatrach to piękny i widokowy szlak.
12 lip. Przez Kasprowy na Kondracką. Kolejny dzień w Tatrach zamierzaliśmy spędzić na popularnych szlakach. Wybór padł na Kasprowy Wierch i Kopę Kondracką. Wycieczka na Wołowiec rozbudziła w nas apetyty na tatrzańskie widoki, jednak długi i mozolny marsz Doliną Chochołowską osłabił siły części grupy. Pierwotny plan, by W ostatni dzień naszego pobytu pod Tatrami postanowiliśmy wybrać się na Kasprowy Wierch i dojść z niego do Kopy Kondrackiej, a następnie zejść przez Halę Kondracką. W noc poprzedzającą wyjście przeszła solidna burza i zastanawialiśmy się czy nie zmienić planów - tym bardziej że rano tatrzańskie szczyty schowane były w chmurach i nie było perspektyw na piękne widoki. Całe szczęście jednak nie poddaliśmy się i (mimo że ostatecznie z Kasprowego ruszyliśmy w zupełnie innym kierunku) mamy teraz fantastyczne wspomnienia z tej wędrówki. Ale po kolei... Do naszej rodziny dołączył syn znajomych i wcześnie rano (już o 6 rano!) ruszyliśmy z domu sióstr Urszulanek na piechotę do Kuźnic. Zależało nam, by szybko dojść do kas biletowych i nie zmarnować kilku godzin w kolejce. Plan wypalił i załapaliśmy się na drugi kurs kolejki. Niestety, poranek był mglisty i pochmurny, toteż widoki z kolejki były dalekie od spektakularnych... Gdy dojechaliśmy do górnej stacji okazało się, że szczyt Kasprowego spowity jest gęstą chmurą. Było zimno, mżył deszcz, wiał wiatr - jednym słowem klapa. Postanowiliśmy poczekać chwilę w budynku górnej stacji kolejki i na poprawę nastroju zjeść śniadanie ;-) Po półgodzinie stwierdziliśmy jednak, że trzeba spróbować ruszyć. Pamiątkowe zdjęcie i wyruszamy czerwonym szlakiem. Dopóki szlak prowadził zboczem było jako tako, ale gdy tylko wyszliśmy na grań - uderzył w nas tak mocny i przeraźliwie zimny wiatr, że momentalnie zarządziliśmy odwrót. W takich warunkach nie było sensu wędrować w kierunku Czerwonych Wierchach... Po chwili zastanowienia postanawiamy pójść w drugą stronę - żółtym szlakiem do Suchej Przełęczy i następnie zejść do Doliny Gąsienicowej. Liczyliśmy, że schodząc niżej uciekniemy przed wiatrem i uratujemy ten dzień :-) I nie przeliczyliśmy się - wiatr ucichł zaraz jak zaczęliśmy zejście z Suchej Przełęczy. A samo zejście w gęstej mgle, przy widoczności sięgającej może 10-15 metrów nie było zbyt przyjemne. Mama szła z przodu z Kacprem, Antkiem i Stasiem. Duże kamienie sprawiały sporo trudności Oli, więc tato od czasu do czasu musiał brać ją na ręce, mimo że w nosidle turystycznym dźwigał Anielkę. W miarę jak schodziliśmy niżej mgła zaczynała się rozrzedzać i mieliśmy wrażenie, że chmury się przewiewają. Momentami zaczął się nam nawet pokazywać wierzchołek Kasprowego Wierchu, a podstawa chmur była na tyle wysoko, że coraz lepiej widzieliśmy Dolinę Gąsienicową. Tańczące wokół nas chmury tworzyły całkiem piękny spektakl, a niecodzienne widoki sprawiły, że nasze humory z minuty na minutę coraz bardziej się poprawiały. Z Dwoiśniaka mieliśmy już piękny widok na Zielony Staw Gąsienicowy i majaczącą na końcu doliny charakterystyczną bryłę Murowańca. Gdy dochodziliśmy już do dolnej stacji kolejki w Kotle Goryczkowym chmury zaczęły odsłaniać Kościelec, a spoza chmur przebiły się pierwsze promienie słońca. Na rozdrożu szlaków postanowiliśmy się rozdzielić - mama z chłopakami i Olą ruszyli dalej w kierunku Murowańca, a tata z Anielką postanowili dojść nad Zielony Staw Gąsienicowy. Po drodze nad Zielony Staw szlak mija kilka mniejszych jeziorek, w jednym z nich udało się uchwycić taki piękny widok: Dodatkowy wysiłek zdecydowanie się opłacił - po dojściu nad Zielony Staw stwierdziliśmy, że jesteśmy tu jedynymi osobami - co zdarza się w Tatrach bardzo rzadko, a zwłaszcza w sezonie wakacyjnym. Woda w stawie miała niesamowity, szmaragdowy kolor, a chmury rozwiały się jeszcze bardziej ukazując w pełni okoliczne szczyty. Rozkoszować się w ciszy pięknem takiego miejsca - bezcenne... W drodze powrotnej na jednym ze stawków przyuważyliśmy rodzinę kaczuszek, która bardzo zainteresowała Anielkę :-) Po dojściu do Murowańca i spałaszowaniu solidnego drugiego śniadania postanowiliśmy wszyscy ruszyć do Czarnego Stawu Gąsienicowego. Tam już nie mogliśmy jednak liczyć na takie pustki jak tato z Anielą nad Zielonym Stawem - do Czarnego zmierzały liczne grupy turystów, więc mijając się z nimi na kamienistym szlaku musieliśmy zachować szczególną ostrożność. Po niespełna półgodzinie dotarliśmy jednak do celu i mogliśmy oddać się podziwianiu kolejnego pięknego tatrzańskiego miejsca. Wszyscy - z wyjątkiem Anielki, która usnęła w nosidle :-) Po powrocie na Halę Gąsienicową zrobiliśmy krótką przerwę na herbatniki i ruszyliśmy niebieskim szlakiem w kierunku Kuźnic, podziwiając po drodze słynne pasterskie szałasy, intensywnie fioletowe (różowe?) kwiaty wierzbówki kiprzycy i przepiękne widoki na Kościelec, Świnicę i Granaty. Niebieski szlak prowadził nas wśród kosodrzewiny przez Królową Rówień na przełęcz między Kopami - bardzo widokowy szlak. A że i widoczność trafiła się nam całkiem niezła, to bawiliśmy się w rozpoznawanie poszczególnych szczytów i pasm górskich - udało się nam wypatrzyć Trzy Korony, Luboń Wielki, Babią Górę, Lubań, Turbacz i wiele innych. Zachwycające widoki mieliśmy też z przełęczy między Kopami i z zejścia po Skupniów Upłazie w kierunku Boczania. Jest to niezwykle widokowy fragment szlaku, z piękną panoramą Kopy Kondrackiej, Giewontu, Sarniej Skały, Wielkiego Kopieńca, Nosala czy Beskidów. Samo zejście przez Boczań wspominamy za to niezbyt dobrze... Szlak nastroszony gęsto, acz nieregularnie sterczącymi kamieniami sprawiał, że w zasadzie nie dało się prosto postawić nogi. Stopy bardzo szybko zmęczyły się takim podłożem i w małych wędrowcach zaczęło pojawiać się zniechęcenie. Całe szczęście jakoś przebrnęliśmy ten fatalny odcinek i dotarliśmy do Kuźnic, a stamtąd do naszej bazy u sióstr Urszulanek na Jaszczurówce :-) I jeśli mamy jakoś podsumować ten dzień, to mimo iż był on bardzo męczący i nie udało się nam zrealizować pierwotnego planu wędrówki, to i tak jesteśmy bardzo szczęśliwi z wszystkich pięknych miejsc, które zobaczyliśmy. Szkoda nam trochę tych widoków z Kasprowego, ale co się odwlecze to nie uciecze - będziemy mieli większą motywację, by tam wrócić :-) Kacprowa impresja - jest Kasprowy, Murowaniec i nawet Czarny Staw Gąsienicowy :-) Garść informacji Data: 8 sierpnia 2019 r. Forma: turystyka piesza Dystans: ok. 13-14 km Trasa: dom sióstr Urszulanek na Jaszczurówce - Kuźnice - kolejką na Kasprowy Wierch - Kasprowy Wierch - Sucha Przełęcz - Hala Gąsienicowa - Zielony Staw Gąsienicowy - schronisko Murowaniec - Czarny Staw Gąsienicowy - Hala Gąsienicowa - Przełęcz między Kopami - Skupniów Upłaz - Boczań - Kuźnice - dom sióstr Urszulanek na Jaszczurówce CGvXmr. 292 474 470 484 200 285 376 314 241

kasprowy wierch z dzieckiem